VORTAL BHP
Aktualnie jest 860 Linki i 253 kategori(e) w naszej bazie
WARTE ODWIEDZENIA
 Co nowego Pierwsza 10 Zarekomenduj nas Nowe konto "" Zaloguj 29 marca 2024
KONTAKT Z NAMI

Robert Łabuzek
+48501700846
 
Masz problem z BHP
szukasz odpowiedzi ?
Szybko i gratisowo otrzymasz poradę
zadzwoń lub napisz na maila.

Na stronie przebywa obecnie....

Obecnie jest 54 gości i 0 użytkowników online.

Możesz zalogować się lub zarejestrować nowe konto.

Menu główne


Google

Przeszukuj WWW
Szukaj z www.bhpekspert.pl

Korupcja, łapówkarze, złodzieje - Rywingate po krakowsku. Autor : kobiety17
Ciekawe tematy - Nie tylko BHP Niewielka spółka jest nadal legalnym dzierżawcą jednego z najbardziej atrakcyjnych terenów w Krakowie. Zarobi miliony, nie ruszając palcem w bucie. Korupcja, łapówkarze, złodzieje, Rywingate po krakowsku - takie słowa padają z ust poważnych polityków, biznesmenów, działaczy samorządowych i gospodarczych. Sprawa kempingu i motelu Krak, jednego z najatrakcyjniejszych i najcenniejszych terenów w Krakowie, ciągnie się od kilkunastu lat i wszyscy - z prawa, z lewa i z centrum - zgodni są, iż chodzi w niej o wielkie pieniądze, a przede wszystkim o to, do czyjej kieszeni one trafią. Za pewnik uchodzi to, że - dziwnym (?) trafem - będzie to kieszeń prywatna, choć niecałe 7 hektarów, na których toczy się ostra batalia, należy przecież do miasta.
Wypowiedziano w tej sprawie miliony słów, napisano tysiące tekstów, opublikowano setki artykułów. Sama tylko dokumentacja urzędowa, jaką udało mi się zgromadzić w czasie trzech miesięcy badania sprawy, zajęła w całości sporą komodę. Można by stwierdzić, że wyczerpano temat. Postronnego obserwatora cała ta historia musi jednak wprawić w osłupienie.

To historia kilkudziesięciu dziwacznych decyzji, jakie każdego roku podejmowali w tej sprawie urzędnicy i rajcy miejscy przy placu Wszystkich Świętych. Decyzji uzasadnianych na przemian "wyższym interesem publicznym" i "pożytkiem mieszkańców" - a jednocześnie, na dobrą sprawę, do dziś nie wyjaśnionych, a przez to - skłaniających do formułowania zarzutów i najbardziej nawet ko(s)micznych podejrzeń. To historia rzucanych przy różnych okazjach, również na miejskich sesjach, oskarżeń o korupcję, historia półsłówek, półwyjaśnień, półrozwiązań, które za każdym razem jeszcze bardziej gmatwały sprawę, potęgując podejrzenia o mataczenie. Historia batalii o wpływy w mediach, w ramach której krakowskie tytuły prasowe godziły się na druk reklam będących faktycznie formą agitacji, mającej wpłynąć na decyzje samorządowców. Historia doniesień do prokuratury składanych kolejno przez wszystkich ważniejszych uczestników sporu. Historia kuluarowej wojny lobbystów, w której niby nikt nie wiedział, o co chodzi, a wszyscy wiedzieli, że chodzi o duże pieniądze.

Byłaby to jeszcze jedna opowieść o brutalnych potyczkach krakowskiego - i międzynarodowego - biznesu, gdyby nie fakt, że zainteresowani od początku wojują o miliony dla siebie - ryzykując milionami gminy.


Za ile?
Do mocno nieefektownego biura motelu Krak prowadzi wąska ścieżka. Obite schody, nieczynna winda, wypaczone płyty pilśniowe w ścianie zewnętrznej... PRL w opóźnionym rozkładzie. Ruina.

W biurze, przy szeroko otwartym oknie i równie ostentacyjnie rozdziawionych drzwiach, siedzi Wacław Stechnij, prezes spółki Forte, z bratem Waldemarem. Narzekają, że w czasie deszczów cieknie im na głowę. Przyznają, że to ruina. Prezes mówi, że już dawno chciał wyburzyć. Że gdyby nie durne decyzje miasta, stałoby tu od lat coś nowego, sympatycznego. Zarabiałoby na siebie - ku pożytkowi jego i gminy. Zgodnie z umową. Pokazuje dokumenty, plany. - Nie mam nic do ukrycia - zapewnia wertując sterty pism.

Za chwilę padną z jego ust słowa: "złodzieje" i "szubrawcy" oraz kierowane pod adresem urzędu przy pl. Wszystkich Świętych oskarżenia o mataczenie i brutalne forsowanie prywatnych interesów. Zobaczę gruby czerwony skoroszyt z wpiętymi projektami umów sprzedaży udziałów w spółce Forte. Stechnij stwierdzi, że - za poprzedniej kadencji - zostały przygotowane na zlecenie i za pieniądze miasta. Żeby ON stąd zniknął.
Jego miejsce mieli zająć "swoi" - przysłani przez pl. Wszystkich Świętych.

- Za ile? - zapyta, trzymając się kurczowo swojej wersji.

W jednej z umów wpisano ręcznie kwotę: "5,5 mln dolarów amerykańskich". Nieźle, jak na spółkę o - niezmiennym od zarania - kapitale założycielskim: 100 złotych.

- Ale ja nie w tym sensie... - skomentuje prezes, sugerując, że chodzi o to, co z tej transakcji będą mieli "Wszyscy Święci". Znaczy: kto zgarnie prowizję od inwestora...

Bo, jak stwierdził na sesji jeden z radnych, nawet w podręcznikach ekonomii jest napisane, iż urzędnicza prowizja od takich transakcji wynosi 10 proc., co w tym wypadku może oznaczać 6 mln zł. O wiele więcej zgarnia dysponujący gruntem pośrednik, który dogada się z zagranicznym inwestorem.

Przez trzy godziny rozmawiamy, dlaczego tym kimś ma być akurat on, Wacław Stechnij, były komunistyczny działacz studencki i wicedyrektor rozdrapanego w tajemniczych okolicznościach Wawel-Touristu, największego przedsiębiorstwa turystycznego u schyłku PRL. Dlaczego podmiotem, który zyska najwięcej na budowie - na gminnym gruncie! - kolejnego hipermarketu (Geanta, Reala, czy Tesco...) - będzie spółka Forte. Prezes, nerwowo przypalając papierosa od papierosa, udowadnia dlaczego. Pokazuje dokumenty, wyroki.

Ostatni nadszedł tydzień temu z Sądu Najwyższego. Odrzucona kasacja miasta Krakowa. Marne dwie strony. Kilkanaście linijek druku. Lakonicznie, dla miasta - brutalnie. Konsekwencje mniejszego kalibru: kilkaset tysięcy z kasy miasta wyrzuconych w błoto na - zdaniem wielu prawników - bezsensowny proces. Konsekwencje poważniejsze: Sąd Najwyższy potwierdził poprawność wyroków, jakie zapadły w dwóch instancjach (Sądzie Okręgowym i Apelacyjnym) w sprawie wypowiedzenia spółce Forte przez miasto cztery lata temu umowy dzierżawy Kraka.

Konkluzja: miasto nie miało prawa wypowiedzieć tej umowy; w każdym razie - nie w oparciu o przesłanki, na które się powoływało.

Efekt: spółka Forte jest nadal legalnym dzierżawcą atrakcyjnego terenu. Mało tego, jej pozycja wobec gminy wzmocniła się.

Być może jeszcze dziś pełnomocnik prezydenta Krakowa otrzyma od Stechnija żądanie zmiany umowy dzierżawy na korzyść Forte oraz zapłaty odszkodowania w wysokości 23,5 mln dol. - z tytułu poniesionych strat. Miasto się nie zgodzi - będzie kolejny proces.


Z czarną teczką
Wielu ludzi w Krakowie na samą myśl o tym dostaje drgawek. Dla nich historia Forte to jedno wielkie pasmo kuriozalnych ustępstw miasta wobec tej spółki. Jak to jest - zastanawiają się - że nikomu wcześniej nie znana i przynosząca przez lata straty firma, decyzjami kolejnych rad i zarządów miasta, zagarniała stopniowo władzę nad gminnym gruntem? Jak to jest, że 10 lat temu pokonała w przetargu o ten teren konkurencję proponującą miastu o połowę wyższe opłaty?

Jak to jest, że potrafiła bezkarnie mamić miasto 50-procentowymi udziałami w zysku z własnej działalności, skoro tego zysku nie miała? Jak to jest, że wielokrotnie zmieniano na jej korzyść zasady płacenia czynszu dzierżawnego, a po trzech latach wydzierżawiono jej teren bez przetargu na 40 lat? Jak to jest, że mimo zobowiązania do budowy kompleksu konferencyjno-hotelowego w ciągu trzech lat - co było warunkiem bezprzetargowego oddania terenu przez miasto - spółka nie wbiła nawet łopaty w grunt i nadal urzęduje w zrujnowanym obiekcie? Jak to jest, że pozwolono jej zamienić projekt powyższego kompleksu w - całkiem realny dziś - projekt kolejnego w Krakowie hipermarketu?

Jak to jest, że poprzedni prezydent wypowiedział Forte umowę dzierżawy, choć miał opinię prawników, że szanse na wygranie tej sprawy przez miasto są "nie większe niż 50 procent"? Czyżby i on był w zmowie ze Stechnijem? (Za sprawą wypowiedzenia Forte zostało niejako zwolnione z terminowej realizacji zobowiązań inwestycyjnych).

Czy Jacek Majchrowski, którego reklamę wyborczą widziano przy ul. Radzikowskiego - na terenie Kraka - będzie niezależny, czy też dawna znajomość z Wacławem Stechnijem zaowocuje kolejnymi dziwnymi działaniami Urzędu Miasta Krakowa?

Te i podobne pytania padały pod koniec poprzedniej kadencji. Zadawał je m.in. - jeszcze jako radny niezależny - Paweł Pytko. Podtrzymuje je dziś jako działacz Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący obecnej rady, oczekując od prezydenta zdecydowanych działań. Podtrzymują je inni, jak poseł Stanisław Papież, który we wniosku złożonym tydzień temu do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie domaga się "wszczęcia postępowania wyjaśniającego w wielu kierunkach w związku z wielokrotnym naruszeniem prawa i podejrzeniami o korupcję w sprawie przekazania majątku gminnego w trybie bezprzetargowym spółce Forte".

Odpowiedzi na te pytania można podzielić na dwie grupy: formalnoprawne i spiskowe. Pierwsze prawie nikogo już dziś nie przekonują. Najwięksi optymiści, pełni wiary w czystość ludzkich intencji, jak prezydent Jacek Majchrowski, mówią w najlepszym razie o "serii błędów" - czy to radnych, czy to zarządów - nie doszukując się tutaj podtekstów korupcyjnych.

Na przeciwległym biegunie są politycy i biznesmeni, którzy w tej sprawie wietrzą spiski i łapownictwo na każdym etapie decyzyjnym.

Prezes Stechnij zdaje sobie sprawę, że został przez znaczną część radnych, prasy i opinii publicznej obsadzony w roli czarnego charakteru: przekręciarza i łapownika, choć sam chętnie i przekonująco przypisuje podobną rolę pospaciom z krakowskiego świecznika. Narzeka na "medialne manipulacje". Wskazuje "manipulujących".

Niedawno, jak twierdzi - przypadkiem, przejeżdżał nieopodal pl. Wszystkich Świętych i postanowił się udać do urzędu za potrzebą. Wychodząc z ubikacji na korytarz, z czarną teczką w ręku, minął - jak powiada - paru urzędników i dziennikarzy. - Potem mi donoszą znajomi, że skomentowano to tak: krakowski Rywin znów nawiedził urząd.

Wielokrotnie usłyszę potem od różnych poważnych osób, że taki komentarz nie jest wcale pozbawiony sensu. - Trudno sobie wyobrazić, żeby decydenci zachowywali się przez lata tak głupio zupełnie bezinteresownie. Kto czerpał z tego profity?


Sponsorzy i scenarzyści
2 października ub.r., na przedostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, zwołanej specjalnie dla omówienia gorącego tematu, radna Barbara Bubula, której wypowiedzi wzbudzają zazwyczaj kontrowersje, powiedziała coś, z czym wszyscy się zgodzili: "Czuję się bohaterką kiepskiej telenoweli pod tytułem motel Krak".

Wiadomo, kto finansuje kolejne odcinki: podatnicy, mieszkańcy Krakowa. Nie do końca wiadomo, kto pisze scenariusz i reżyseruje.

Podatnicy - chcąc nie chcąc - płacą za niekończące się, a bezowocne dyskusje radnych, tasiemcowe opinie prawników z urzędu i poważnych, a kosztownych, kancelarii, przegrane procesy miasta z Forte. To są setki, jeśli już nie miliony złotych. Podatnicy ponoszą też koszty tego, że - jak twierdzą adwersarze prezesa Stechnija - do kasy miasta nie wpływa tyle pieniędzy, ile by mogło, gdyby poważny inwestor zbudował tam coś pożytecznego, albo - jak twierdzi prezes Stechnij - miasto pozwoliło spółce Forte i jej biznesowym sojusznikom wywiązać się w terminie z umowy. Tylko z tytułu czynszu, który - od czasu wypowiedzenia umowy przez miasto - Forte płaci w symbolicznej kwocie, do kasy Krakowa nie wpłynęło ok. 2 mln zł.


Kosztowna telenowela
A co do autorów scenariusza... Przez trzy miesiące próbowałem ich szukać tam, gdzie ich wskazywano i gdzie prowadzą niektóre tropy odnalezione w dokumentach (nie wszystkie udało się wyśledzić, bo część papierów zniknęła; zostały tylko sygnatury w innych aktach). Rozmawiałem z blisko stoma osobami mniej lub bardziej zaangażowanymi w tę sprawę. Niewiele chciało się wypowiadać przy otwartej przyłbicy: - Pan chce ruszyć "Wszystkich Świętych"! Za dużo tam się zazębia wielkich interesów. To bardzo niebezpieczny temat.

Jak zwykle, po "Dziennikowemu", będziemy stronić od plotek, skupiając się na faktach: kto, co, kiedy. Siłą rzeczy - nasuną się też pytania: dlaczego? Mamy nadzieję, że prędzej czy później uda się uzyskać odpowiedź.

ZBIGNIEW BARTUŚ

Źródło Dziennik Polski 16.05.2003

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się
INDIE 2015


Nasza nowa strona


Kodeks pracy


OKRESOWY Dla SŁUŻBY BHP, SZKOLENIE SIP


Kategorie


POZWOLENIA ZINTEGROWANE-HANDEL CO2


Głosowanie

Czy Państwowa Inspekcja Pracy spełnia swoją rolę

[ Wyniki | Ankiety ]

Głosów: 330
Komentarzy: 1


Polecamy ebooki



BHP EKSPERT Sp.z o.o.

NIP 678-315-47-15 KRS 0000558141 bhpekspert@gmail.com
tel.kom.(0)501-700-846
Tworzenie strony: 0,312258958817 sekund.