VORTAL BHP
Aktualnie jest 860 Linki i 253 kategori(e) w naszej bazie
WARTE ODWIEDZENIA
 Co nowego Pierwsza 10 Zarekomenduj nas Nowe konto "" Zaloguj 26 kwietnia 2024
KONTAKT Z NAMI

Robert Łabuzek
+48501700846
 
Masz problem z BHP
szukasz odpowiedzi ?
Szybko i gratisowo otrzymasz poradę
zadzwoń lub napisz na maila.

Na stronie przebywa obecnie....

Obecnie jest 65 gości i 0 użytkowników online.

Możesz zalogować się lub zarejestrować nowe konto.

Menu główne


Google

Przeszukuj WWW
Szukaj z www.bhpekspert.pl

Było ściernisko, jest firma Autor : atest94
Praca Było ściernisko, jest firmaWładysław Żądłowski jeszcze dziesięć lat temu nie miał ani grosza. Dziś jego firma kwitnie. - My już jesteśmy w Europie i Unii się nie boimy - mówi Władysław Żądłowski z podkrakowskich Węgrzec, właściciel firmy Eko-Vit, produkującej naturalne soki owocowo-warzywne. Jeszcze 10 lat temu nie miał ani grosza. Kredyty i zła sytuacja w rolnictwie pozbawiły go upraw pomidorów. Teraz jego soki owocowe i warzywne są znane w całym Krakowie, a studenci ekonomii piszą o jego firmie prace magisterskie. - 10 lat temu w tym miejscu była jednostka wojskowa i ściernisko - mówi pan Władysław, energiczny, wesoły, 65-letni mężczyzna. Patrzy na okazałe osiedle domków jednorodzinnych i swój dom, pod którym stoi kilka samochodów dostawczych. - Postanowiłem wtedy zabrać się za uprawę pomidorów - dodaje. Załatwiły nas odsetki Pan Władysław od zawsze zajmował się ogrodnictwem i uprawą roślin. Najpierw był specjalistą w państwowych gospodarstwach rolnych, później u siebie. Niestety, pod koniec lat 80. miał poważny wypadek i został rencistą. - Trzeba coś było robić. Założyłem więc uprawę pomidorów w tunelach foliowych - mówi. Interes szedł świetnie. Na początku lat 90. pan Władysław otworzył nawet pawilon handlowy, w którym sprzedawał swoje pomidory. Nawiązał też współpracę ze sklepami owocowo-warzywnymi. Niestety, uwolnienie cen towarów uwolniło także oprocentowania kredytów. - Odsetki załatwiły nas na amen - mówi pan Władysław. - Musieliśmy zwijać interes. Kiedy kilka lat wcześniej przebywał na szkoleniach w Belgii i Danii, zauważył, że produkcja nie pasteryzowanych, naturalnych przetworów owocowo-warzywnych to doskonały interes. - Zdałem sobie wtedy sprawę, że to właśnie jest przyszłość przetwórstwa - wyjaśnia. Jeszcze jako właściciel kiosku owocowo-warzywnego wziął w komis kilkanaście litrów soków domowej produkcji jednego ze swoich dostawców. Wówczas sprzedawały się doskonale. Dlatego potem, gdy zaczynał biznes od zera... - Razem z rodziną postanowiliśmy produkować naturalne soki marchwiowe - mówi pan Władysław. Bał się ryzyka Nie ukrywa, że ta decyzja nie była łatwa. - Bałem się ryzyka - wspomina Władysław Żądłowski. - Bałem się, że stracimy te kilka tysięcy złotych, na które złożyła się cała rodzina. Skromne środki nie starczały nawet na początek interesu. - Na przełomie 1996 i 1997 roku zacząłem pielgrzymki po bankach i innych instytucjach - opowiada pan Władysław. - Nikt nie chciał dać kredytu. Patrzyli na mnie jak na wariata - dodaje śmiejąc się. - Zacząłem już wątpić w powodzenie mojego planu - nie ukrywa. - Czułem się tak, jakby wszyscy sprzysięgli się przeciwko mnie. Właśnie wtedy w lokalnej prasie przeczytałem o Funduszu Mikro - wspomina. W przeciwieństwie do banków komercyjnych fundusz uwierzył w pomysł Władysława Żądłowskiego. - Sporządziłem biznes plan, a za 5 tys. pożyczki, jakie stamtąd uzyskałem, poręczyli mój znajomy taksówkarz oraz zaprzyjaźniona firma. Mogłem nareszcie zabrać się do roboty - mówi właściciel Eko-Vita. Ruszył mając w kieszeni kilkanaście tysięcy złotych. Zaczął od adaptacji domu, w którym mieszkał. Całą jedną kondygnację domu przeznaczył na zakład produkcyjny. - Wszystko przeprowadziliśmy własnymi siłami. Pracowaliśmy całą rodziną parę miesięcy - opowiada Żądłowski. - Musiało być zgodne z surowymi przepisami sanepidu - dodaje. Piętro domu wyłożyli kafelkami. Zamontowali wymyśloną i wykonaną własnoręcznie przez pana Władysława linię produkcyjną. - Wykorzystałem moją wiedzę rolniczą i mechanizacyjną - nie kryje du-my pan Władysław. - Zacząłem również korzystać z kontaktów, które przez lata pielęgnowałem w branży owocowo-warzywnej - dodaje. Pomysł to sukces W lutym 1997 roku pan Władysław zarejestrował swoją działalność pod nazwą Eko-Vit. Początki nie były imponujące. - Kupiliśmy przestarzałe sokowirówki, brakowało też porządnych opakowań na nasze soki - opowiada. Żądłowski nie chciał zdecydować się na opakowania szklane. - Były zbyt drogie, a koszta ich odbioru i mycia zbyt wysokie - wyjaśnia. Wtedy podpatrzył opakowania innych producentów przeznaczone do jogurtów. Postanowił wykorzystać właśnie to rozwiązanie. Znalazł firmę produkującą takie opakowania. - Były tańsze, a poza tym odpadało niebezpieczeństwo, że jacyś nieuczciwi sprzedawcy dolewaliby wody do gęstych soków - dodaje. Jednorazowe opakowania sprawiały jednak pewien kłopot. W jaki sposób bez specjalnych urządzeń zgrzewać aluminiowe pokrywki do plastikowych kubków? I tym razem pan Władysław okazał się złotą rączką. - Z żelazka skonstruowałem specjalną zgrzewarkę, która załatwiła problem - chwali się producent. - Zaczęliśmy się zastanawiać, jak najszybciej trafić do naszego potencjalnego klienta - opowiada Żądłowski. - Mój kolega taksówkarz, który poręczył mi pożyczkę, wpadł na pomysł, że może wozić soki bezpośrednio do odbiorców swoim samochodem, a zyskami będziemy się dzielić - dodaje. Od sklepu do sklepu Pan Władysław odwiedzał sklepy w poszukiwaniu odbiorców. - Sklepy brały towar na próbę i chwyciło - wspomina z radością pan Władysław. Potem zawalczył o bufety w różnych instytucjach. Jednym z pierwszych odbiorców okazał się Małopolski Urząd Wojewódzki. - Byłem w ciągłym ruchu, jeździłem od sklepu do sklepu i reklamowałem nasz produkt - opowiada Żądłowski. - Szybko wciągnąłem w to mojego syna razem z synową - dodaje. Z czasem jeden samochód przestawał wystarczać. - Wpadłem na pomysł, by wynajmować przewoźników. Ale nie tylko jako kierowców, także jako przedstawicieli handlowych - mówi. - Szybko podzieliliśmy Kraków na rewiry i tym sposobem mogliśmy uporządkować nasze dostawy. Produkcja szła tymczasem pełną parą. Z początkowej liczby 40-150 soków dziennie przez ostatnie pięć lat ich dzienna sprzedaż sięgnęła 3 tysięcy. Szybko spłacili kredyt. - Powoli zaczęliśmy inwestować - wspomina pan Władysław. - Zakupiliśmy niewielkie urządzenia chłodnicze, które okazały się niezbędne w prawidłowym przechowywaniu i produkcji soków. Jednak naszym, jak dotąd najważniejszym nabytkiem okazała się specjalna maszyna, która automatycznie nalewa i pakuje soki - dodaje. Podbijemy Śląsk Wielkim sukcesem firmy Eko-Vit było nawiązanie współpracy ze znaną Kliniką Hematologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Eko-Vit dostarcza tamtejszym pacjentom 110 soków dziennie, przez 5 dni w tygodniu. Dodatkowo tygodniowo dowozi też pacjentom 200 soków za darmo. - Nawiązanie współpracy z kliniką oznacza to, że nasz sok jest nie tylko smaczny, ale co najważniejsze, zdrowy - bez fałszywej skromności zaznacza pan Władysław. Teraz Eko-Vit zamierza wyjść ze swoją ofertą poza Kraków. - Chcemy wejść na Śląsk - planuje pan Władysław. - W najbliższym czasie ruszymy z profesjonalną chłodnią. Roboty mam jeszcze na kilka lat - zapewnia Władysław Żądłowski.

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się
INDIE 2015


Nasza nowa strona


Kodeks pracy


OKRESOWY Dla SŁUŻBY BHP, SZKOLENIE SIP


Kategorie


POZWOLENIA ZINTEGROWANE-HANDEL CO2


Głosowanie

Czy Państwowa Inspekcja Pracy spełnia swoją rolę

[ Wyniki | Ankiety ]

Głosów: 330
Komentarzy: 1


Polecamy ebooki



BHP EKSPERT Sp.z o.o.

NIP 678-315-47-15 KRS 0000558141 bhpekspert@gmail.com
tel.kom.(0)501-700-846
Tworzenie strony: 0,27034497261 sekund.