Przeżyłem To Piekło [1]

Autor : zmiany Dodano: 14-10-2002 - 06:14
Niedowiary [2]
Koszmar na falach
- Wiem, że wyglądam jak dziad, ale po tym, co przeszedłem, trudno wyglądać inaczej. Ale nie krępuj się, rób zdjęcia i spisuj moje przeżycia. Niech się ludzie wreszcie dowiedzą, jak nas na Bahamach potraktowali - mówi Ryszard Kwasiborski, który od kilkudziesięciu godzin jest wreszcie na polskiej ziemi.

- Sporo czasu upłynie, zanim dojdę do siebie, a Bahamy będą mi się śniły długo po nocach - mówi Ryszard Kwasiborski tuląc swoją siostrę
Foto | Kazimierz Sikorski

Przez prawie dwa i pół miesiąca siedział w więzieniu w Nassau na Bahamach. Tam skonał jego chory na astmę brat, Kazimierz Kwasiborski, bo klawisze zabrali mu leki, a lekarze nie udzielili pomocy.

Wrócił z torebką

Ryszard Kwasiborski wrócił do kraju jak dziad, tylko z reklamówką w garści. Razem z nim wrócił Jan Olszewski, Polak z amerykańskim paszportem, który też był na jachcie Kazimierza Kwasiborskiego. Obaj mieli do wyboru: osiem miesięcy więzienia albo kilka tysięcy dolarów grzywny. Wybrali to drugie, byle tylko być dalej od tego miejsca. Kiedy ich wypuszczano zza krat, polskie władze konsularne nie zainteresowały się nawet, czy mają na bilet do Polski. Na szczęście pomogli przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych.

Kwasiborski mówi powoli, z trudem.

- To jeszcze pozostałości po raku krtani - wyjaśnia, ale po chwili sięga po papierosa. Wychudzona twarz, zapadnięte oczy, nerwowe ruchy.

- Te Bahamy długo jeszcze będą mi się śniły po nocy - mówi zrezygnowany. - To miał być taki fajny rejs. Zaraz potem miałem wrócić do Polski. Stało się inaczej. Trafiłem na dno.

Kwasiborski zapala kolejnego papierosa. Zaczyna od początku: - 21 sierpnia żeglowaliśmy do Free Port na Bahamach. Byliśmy 50 mil na południowy wschód od archipelagu Bimini. Wiał południowy, dość silny wiatr. Pogoda i widzialność były dobre. Około godz. 7.30 zauważyliśmy na naszym kursie dużą łódź rybacką. Rozpaczliwe gesty ludzi na pokładzie świadczyły o tym, że jest z nimi niedobrze. Podeszliśmy bliżej. Okazało się, że to nie miejscowi, tylko grupa 25 Chińczyków dryfujących w łodzi na wpół już zatopionej. Żaden z nich nie mówił po angielsku.

Po bezskutecznej próbie nawiązania łączności radiowej Kazik (Kazimierz Kwasiborski, brat Ryszarda, właściciel jachtu) zdecydował: bierzemy ich na pokład. Zrezygnowaliśmy z płynięcia do Free Port i postanowiliśmy skierować się do najbliższej wyspy Bimini. Tam chcieliśmy przekazać rozbitków miejscowym władzom.

Około godz. 19 jacht zaczął wchodzić do portu w Bimini. Tam już czekała nie oznakowana łódź z dwoma oficerami służb imigracyjnych na pokładzie. Czekali jednak nie po to, by nam pomóc, tylko by nas... aresztować. W ten sposób skończył się dzień, który rozpoczęliśmy od ratowania ludzi, a skończyliśmy jako więźniowie.

Do dziś nie wie, czemu tak się stało.

- Pierwszy raz w życiu byłem za kratami. Koszmar to mało powiedziane. Mała cela, nie można nawet wyciągnąć się na betonie, wody do picia tyle co kot napłakał, podłe żarcie. A do tego jeszcze chory Kazik, który w nocy starał się spać na stojąco, bo bał się, że ta cholerna astma go zadusi. On wiedział, ile i jakich leków musi brać każdego dnia, by przeżyć. Ale odebrali mu torbę z proszkami, a ci w więzieniu dawali mu tylko mikroskopijne ilości rozkurczających leków i chłop z każdą chwilą opadał z sił - opowiada Ryszard Kwasiborski.

Od czasu do czasu zabierano ich do sądu. Zarzucano im, że szmuglowali Chińczyków. Zaprzeczali. Nie czuli się winni. Proponowali: przesłuchajcie Chińczyków, niech powiedzą prawdę. Nic, żadnego odzewu.

W kajdanach

Pod koniec sierpnia Kwasiborski trafił do szpitala. Położyli go na łóżku, przykuli kajdanami, żeby nie uciekł. Wtedy właśnie zadusił się Kazik. To było 28 sierpnia. Współwięźniowie mówili potem jak. - Kiedy Kazik dostał ataków duszności, więźniowie zaczęli walić do drzwi. Zabrali go do izolatki, nie do szpitala. Tam skonał, bo nie miał leków, a lekarze mu nie pomogli.

Matka Kazimierza, Jadwiga, myśli tylko o tym, żeby wreszcie ciało syna sprowadzić do Polski. Siostra Małgorzata Kozerewicz - pełnomocnik dzieci Kazimierza Kwasiborskiego, wraz z jego byłą żoną chcą doprowadzić sprawę do końca. Zapowiedziała, że najpierw ściągnie zwłoki Kazimierza do kraju, potem zajmie się jego jachtem. Bo to pewnie przez niego cały ten koszmar. Może ta historia o szmuglowaniu ludzi przez Polaków to tylko pretekst, by odebrać im jacht?

- Jestem gotowa iść na układ z jakimś adwokatem. Niech powalczy o ten jacht, w zamian za część jego wartości - mówi Krystyna Kwasiborska-Pochmara. - I jeszcze jedno. W tej całej sprawie mam wielkie zastrzeżenia do pracy naszych dyplomatów. Tak naprawdę oni niewiele pomogli.

- Sporo czasu upłynie, nim dojdę do siebie - mówi Ryszard Kwasiborski.

Kiedy pytam go, czy jeszcze kiedykolwiek popłynie w rejs, mówi od razu: no pewnie. A na Bahama? - pytam. - Za nic w świecie. Za nic w świecie - powtarza dobitnie.

Podróżnik, który ukochał morze

Morze dla Kazimierza Kwasiborskiego było drugim domem. Tam się czuł najlepiej. Był wychowawcą młodzieży, geografem, żeglarzem, podróżnikiem i szkutnikiem.

Na swoim koncie miał liczne żeglarskie osiągnięcia. M.in. w roku 1992 z Wojciechem Skórskim jachtem "Agnessa" przepłynęli Atlantyk. To był wielki wyczyn, bo po raz pierwszy udało się śmiałkom pokonać ten ocean łupiną o wymiarach 5,5 na 2,4 metra.

Było o tym głośno nie tylko w Polsce, ale także w USA. Polscy żeglarze ruszyli w trasę śladami Krzysztofa Kolumba 19 kwietnia, by jako jedni z nielicznych uczestniczyć potem w wielkiej paradzie żaglowców z okazji 500-lecia odkrycia Ameryki w w Nowym Jorku.

Na przełomie lat 1996/97 odbył Kwasiborski rejs rzekami Orinoko, Negro i Amazonką do Belem. To był pierwszy jacht turystyczny, który pokonał tę trasę. Kwasiborski miał przyjaciół na całym świecie. Ostatnio przebywał głównie na Florydzie. Raz na jakiś czas wracał do Polski. Jego ostatni rejs zakończył się tragicznie na Bahamach.

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się [3]
Links
  [1] http://www.bhpekspert.pl/index.php?name=News&file=article&sid=225
  [2] http://www.bhpekspert.pl/index.php?name=News&catid=&topic=63
  [3] http://www.bhpekspert.pl/user.php