Kraków Nocą [1]

Autor : Jan Dodano: 21-10-2002 - 23:08
Ciekawe Tematy [2]
Kraków nocą Czyli nigdzie niepublikowane szczegóły z życia miasta Liczne wydawnictwa traktujące o Krakowie pomieszczają wskazówki, co w tym mieście robić w nocy, i są to na ogół informacje pobieżne, a wskazywane cele to z punktu widzenia przemysłu rozrywkowego esencja eufemizmu. Przewodniki i informatory kreślą po mieście nocne trasy natury taneczno-alkoholowej i trudno ukryć, że to maleńki wycinek tego, czym w Krakowie można nasycić zmysły. Wszędzie zabawa nocą jest, w rzeczy samej, czymś zgoła innym niż zabawa o świcie czy po południu. Przy świecącym słońcu Kraków jest miastem konserwatywnym, kawiarnianym, zgrzebnie studenckim, turystyczno-pamiątkarskim i stosunkowo trzeźwym. Noc zamienia je w obyczajowe piekło - i nie ma co ukrywać - piekło nieucywilizowane. Wielkie miasta europejskie starają się za wszelką cenę swe piekła cywilizować, a przynajmniej oświetlać, by cena, jaką przyszło im płacić za nocne ciągoty swych obywateli i przyjezdnych, była do zniesienia dla wszystkich. Kraków nocą - jak zaznaczyłem na wstępie - w oficjalnych publikacjach jest w zasadzie wiochą z paroma pubami, dyskotekami i dużym placem. Tymczasem, prócz tych banalnych miejsc, można bez specjalnego zastanawiania się wymienić kilka innych atrakcji. Dzielnica nierządu Jedną z nich jest niewątpliwie należąca do największych w tej części Europy, zaciemniona dzielnica nierządu - ciągnąca się od placu Biskupiego, poprzez plac Matejki, okolice urzędu wojewódzkiego, aż po dworzec i politechnikę. Obywateli spoza Krakowa informuję, że to jedna czwarta miasta w granicach drugiej obwodnicy. Władze Krakowa postanowiły walczyć tam z nierządem za pomocą przepisu karnego, nakładającego grzywnę na osobę rzucającą niedopałek na jezdnię. Wydaje się to najbardziej dziwną na świecie próbą sprowadzenia kobiet ulicznych na drogę moralnego ładu. Ekstrawagancją estetyczną tej dzielnicy są tereny wzdłuż torów kolejowych, przypominające kinowe amerykańskie wizje świata po eksplozji atomowej, awarii kanalizacji i totalnego strajku służb oczyszczania miasta - do kupy (nomen omen). Odbycie stosunku płciowego w tak zaaranżowanym krajobrazie może być przeżyciem rozsławiającym imię naszego miasta aż po krańce zbadanego wszechświata. Barbakan - dworzec - teatr Inną godną a zaniedbaną w bedekerach rozrywką jest towarzystwo słaniające się na plantowej trasie: Barbakan, dworzec, tyły Teatru im. Słowackiego. Dla prawdziwego zwyrodnialca wysiadającego z pociągu i zmierzającego pierwszy raz w życiu w kierunku centrum "prastarej stolicy" miejsce to przysłoni prymitywne wybryki znane z "love parade". Starsi i młodsi panowie, nie niepokojeni tu przez policyjne patrole, z zaangażowaniem obnażają narządy bądź oferują po przystępnych cenach odurzające substancje suche i ciecze o różnym stopniu skomplikowania i o różnych możliwościach paraliżowania centralnego układu nerwowego. W okolicach Barbakanu można sobie nawet zawinszować podanie ich dożylnie, za pomocą używanej strzykawki, co jest usługą niewidzianą już od dawna w zglobalizowanym świecie, a przypominającą sławne szwejkowskie wstrzykiwanie nafty pod skórę. Władze Krakowa starają się na to wszystko nie patrzyć, co nie przychodzi im trudno, bo wszędzie tam jest ciemno jak w Smoczej Jamie. Kraków nocą (2) Nad Wisłą Każde miasto, któremu Opatrzność wybrała miejsce nad wielką rzeką, chwali się tym i robi co może, by rzeka przynosiła nie tylko w dzień, ale i w nocy korzyści. Wisła w Krakowie nocą dostarcza atrakcji specjalnych, nie tylko w czasie powodzi. Zapuszczanie się na wały nie przyniesie nam zbanalizowanej rozrywki tak charakterystycznej dla miast zachodnio- czy środkowoeuropejskich. Ciemność, zapach i oferta turystyczna idą ze sobą w parze. Ta ostatnia to przy odrobinie szczęścia możliwość nabycia zakopiańskiej ciupagi z wmontowanym termometrem, ale tylko pod warunkiem, że sprzedawca nie zdążył na pociąg do rodzinnego Miechowa i postanowił przebidować pod Wawelem do rana. Atrakcją są też grasujące nocne zwierzęta ruderalne, porzucone psy działające w "kilkuosobowych" hordach i nocujące tu stada łabędzi oraz kaczek, które można dokarmiać przyniesionym z domu czerstwym chlebem. Naturalnie, jak we wszystkich miejscach w centrum o charakterystyce przedmieść, napotkamy podobnie jak my spragnionych rozrywki ludzi, którzy pragnienia te w okolicznych krzewach spełniają. Nie muszę dodawać, że stresu, jaki towarzyszy legitymowaniu w sytuacjach intymnych, możemy się nie obawiać. Policjanci tereny te patrolują wyłącznie motorówką i obserwowanie, jak sobie radzą, to prawdziwa frajda. Z kosmosu Do tych zaledwie kilku nocnych spostrzeżeń należy dodać ogromną "stacjonarną" propozycję. Lupanarów, zwanych też domami publicznymi, jest w mieście wiele. Nie trzeba być "master mindem" ani Sokolim Okiem, by skonstatować, że na prawie każdej ulicy w centrum da się znaleźć takie miejsce. Stworzenie przewodnika po nich czeka na śmiałka. Patrząc na fotografie kuli ziemskiej zrobione z kosmosu, rozróżniamy z łatwością miasta żyjące w nocy, a nie widzimy miast, które śpią - z tej prostej przyczyny, że ludzie, kładąc się do łóżka, gaszą na ogół światło. Kraków z kosmosu nie wygląda tak jak Amsterdam, ale - co istotniejsze - światła w naszym mieście świecą się wcale nie tam, gdzie się ludzie bawią. Stanisław Mancewicz

Komentarze

Wyświetlanie Sortowanie
Tylko zalogowani użytkownicy mogą komentować. Zarejestruj lub zaloguj się [3]
Links
  [1] http://www.bhpekspert.pl/index.php?name=News&file=article&sid=241
  [2] http://www.bhpekspert.pl/index.php?name=News&catid=&topic=60
  [3] http://www.bhpekspert.pl/user.php